By zabrać glos w czasie sesji absolutoryjnej, jako mieszkaniec miasta, trzeba zebrać - w przypadku takiego miasta jak Przemyśl - przynajmniej 50 podpisów poparcia innych mieszkańców. Udało się to pani Wioletcie Pantule - zawodowo pedagog, psycholog i nauczyciel - która wypowiedziała się jako jedna z dwu mieszkańców, po przedstawieniu przez prezydenta raportu o stanie gminy miejskiej Przemyśl.
Pantuła: my - młodzi, też mamy prawo głosu
- Jeśli chodzi o podpisy, to nie było to trudne - przyznaje Pantula. - Wystarczyło po prostu oficjalnie rozmawiać z każdym z mieszkańców i przedstawić, jak chciałabym się wypowiedzieć w czasie tej sesji. Zebranie 50 podpisów nie było żadną trudnością, wręcz przeciwnie! Niektórzy mówili “proszę dać kolejne listy, my wszystko podpiszemy, bo chcemy prawdy, chcemy - jako młodzi - też mieć prawo głosu” - dodała i przyznała, że wymaganą liczbę podpisów zebrała w niecałe dwie godziny.
Polecany artykuł:
Co skłoniło Pantułę do zabrania głosu? - Nie podobało mi się nastawienie, zachowanie wielu radnych. Kłótnie w czasie sesji, poniżenie jeden drugiego, spowodowało we mnie, że tak naprawdę mieszkaniec Przemyśla też ma prawo mieć głos, bo to wszystko dotyczy naszego Przemyśla - powiedziała.
Przerwa techniczna w obradach RM. “Byłam na to przygotowana”
Przed wystąpieniem Pantuły, prowadzenie obrad przejął wiceprzewodniczacy Rady Miejskiej Janusz Zapotocki. W pewnym momencie, ogłosił przerwę techniczna, gdyż - jak tłumaczył podczas późniejszej konferencji prasowej - Pantuła miała mówić nie na temat, to znaczy nie odnosić się w swojej wypowiedzi do przedstawionego przez prezydenta Wojciecha Bakuna raportu.
- Ja byłam przygotowana w 100 proc. na to, że w którymś momencie pan Zapotocki mi przerwie, bo on do tego jest zdolny. Każdemu mówi, że nie wolno przerywać, a tutaj pokazał swoją klasę - podkreśliła. - Proszę wziąć pod uwagę, że pan, który mówił przede mną nie mówił kompletnie nic na temat raportu gminy i nikt inny nie zwrócił mu uwagi. Ja zaznaczyłam od samego początku, że jestem prostym człowiekiem i jestem tutaj dla mieszkańców i chciałam powiedzieć to, co jest jeszcze do zrobienia i to, jak ja postrzegam prace prezydenta.
"To jest Przemyśl, nie Warszawa. To jest Urząd Miejski, a nie Sejm"
A co działo się w czasie przerwy technicznej na sali obrad? Pantuła kontynuowała swoją wypowiedź do radnych, którzy pozostali na sali obrad. Część z nich wyszła, jak powiedziała Pantuła.
- Wiceprzewodniczący wyszedł, wyszedł pan Kamiński, a ja kontynuowałam. Powiem szczerze, że już później, kiedy skończyła się przerwa nawet nie podchodziłam do wiceprzewodniczącego, bo ja nie będę się prosić o to, żeby pan Zapotocki po raz kolejny dał mi głos - powiedziała. - Chciałam zaznaczyć, że Przemyśl nie jest Warszawą a Urząd Miasta nie jest Sejmem, a tak się właśnie czułam, bo też mi wyłączono mikrofon - dodała.
Cała rozmowa z Wiolettą Pantułą dostępna jest w formie podcastu poniżej. Posłuchacie jej też w sobotę w naszym magazynie reporterów ESKI Przemyśl.
Zapotocki: nie mogę pozwolić, by na tej sali były wycieczki indywidualne do radnych
W poniedziałek 31 sierpnia odbyła się konferencja prasowa przewodniczących klubów PiS, Regii Civitas oraz SLD. W jej trakcie, Janusz Zapotocki skomentował swoją decyzję o ogłoszeniu przerwy technicznej podczas trwania przemówienia Pantuły.
- Raport gminy obejmuje podsumowanie działalności wójta, burmistrza, lub prezydenta i tylko w tym zakresie reprezentantka mieszkańców mogła się wypowiadać. Nie mialem nic przeciwko temu, by ta pani - z jej punktu widzenia - chwaliła prezydenta. Nie mogę jednak pozwolić na to, by na tej sali były wycieczki indywidualne do poszczególnych radnych - mówił Zapotocki. - Ta pani, w swoim zapędzie, wywołała moją skromna osobę do tablicy, mówiąc "panie Januszu Zapotocki" - dodał.
Prezydent Przemyśla bez wotum zaufania i absolutorium
Zadecydowali o tym przemyscy radni podczas sesji. 12 radnych było za tym, by nie udzielić prezydentowi wotum zaufania. Ci sami radni nie udzielili Bakunowi absolutorium za wykonanie budżetu za 2019 rok.
W poniedziałek, podczas wspomnianej już wyżej konferencji, przewodniczący Rady Miejskiej Maciej Kamiński opowiedział dziennikarzom, dlaczego taka była decyzja.