To był już taki ORLEN Upstream SRS, jaki można było oglądać na początku sezonu. Konsekwentna realizacja zadań taktycznych, twarda obrona, kreatywność w ofensywie i odrobina "geniuszu", przeżywającego chyba już trzecią młodość Pawła Stołowskiego sprawiły, że do Twierdzy Przemyśl trafiły niezwykle ważne 3 punkty.
- Jadąc do Olimpii traktowaliśmy ich jako lekkiego faworyta. Ta drużyna pokazała, że posiada potencjał, którego należy się bać. Solidni rozgrywający, dobra bramka i długa ławka to atuty, którymi goście mogli się poszczycić. Nasz zespół zagrał dobrze w obronie i w miarę stabilnie w ataku, co wystarczyło, aby wywieźć trzy punkty w Piekar! - powiedział radiu ESKA wiceprezes zarządu Orlen Upstream SRS Przemyśl i asystent trenera, Krzysztof Błażkowski.
Polecany artykuł:
Mecz był bardzo wyrównanym widowiskiem. Do mniej więcej 20 min., nasi szczypiorniści utrzymywali 2-3 bramkową przewagę. Łatwego życia nie miał najlepszy snajper naszych rywali - Łukasz Całujek. Nakreślona przez trenera Michała Kubisztala taktyka, mająca na celu wyłączenie go z akcji ofensywnych przynosiła efekty. W ostatnich 10 min. I połowy gospodarze zagrali bardzo agresywnie, a kilka strat po stronie przemyślan spowodowało, że w 29 min. meczu zespół z Piekar Śląskich po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Bramka zdobyta przez Tomka Kulkę na kilkanaście sekund przez przerwą sprawiła, że po 30 min. był remis 17-17.
Pierwszy kwadrans II części meczu, to systematyczna wymiana ciosów z obu stron. Żadna z drużyn że nie była w stanie odskoczyć od rywala na więcej niż 2 bramki. W 47 min. na boisku pojawił się ponownie Paweł Stołowski i...zrobił coś, co rzadko się zdarza. W ciągu 3 minut zdobył kolejno 4 bramki i wyprowadził zespół z Twierdzy Przemyśl na pięciobramkowe prowadzenie!
W wielkim błędzie byli wszyscy, którzy sądzili, że mecz jest już rozstrzygnięty. Zawodnicy z Piekar Śląskich rzucili się do szaleńczej pogoni. Zmienili ustawienie w defensywie, czym zaskoczyli naszych szczypiornistów. Przez 9 minut nasi Gladiatorzy nie byli w stanie zdobyć bramki, natomiast zawodnikom Olimpii wychodziło niemal wszystko. W 59 min. zdołali doprowadzić do wyniku 27-28 ! Ostatnie 60 sekund to jednak popis ORLEN Upstream SRS Przemyśl. Zaprocentowało doświadczenie naszych Zawodników. Najpierw nie pomylił się Maciek Kubisztal a wynik spotkania kilka sekund przed końcem ustalił Mateusz Drozdalski.
Następny mecz nasz zespół rozegra dopiero za 2 tygodnie. Do Przemyśla zawita niekwestionowana rewelacja tego sezonu - MUKS Zagłębie Sosnowiec. Po zwycięstwie w Piekarach Śląskich, przynajmniej przez tydzień ORLEN UPSTREAM SRS PRZEMYŚL będzie liderem rozgrywek I ligi gr. D.
Olimpia Piekary Śląskie – ORLEN Upstream SRS Przemyśl 27:30 (17:17)
Olimpia: Widera, Zapora – Cieniek 0, Ł. Całujek 4, Czapla 1, Pluczyk 0, Cieślik 2, Kowal 0, Parzonka 2, Rosół 3, Ludyga 6, Kotlarczyk 6, Więckiewicz 0, Miłek 2, Pietruszka 0, Beczek 1.
ORLEN Upstream SRS: Szczepaniec, Sar, Iwasieczko – Kielar 1, Starzecki 0, Stołowski 6, Kubik 0, M. Nowak 5, Walczyk 0, Drozdalski 4, M. Kroczek 5, Światłowski 0, Maciej Kubisztal 5, Kulka 3, Michał Kubisztal 1, A. Nowak 0.
Sędziowali: Jakub Gnyszka i Mateusz Stonoga (obaj z Ozimka). Kary: Olimpia – 8 min; ORLEN Upstream SRS – 8 min.
Mecz odbył się bez udziału publiczności.