10 października na Hali Sportowej przemyskiego POSiR-u została przerwana wspaniała passa przemyskich szypiornistów, którzy triumfowali w 15 kolejnych meczach ligowych, rozgrywanych w Twierdzy Przemyśl.
Pogromcą ORLEN Upstream SRS Przemyśl, okazał się nie byle kto, bo jeden z głównych pretendentów do końcowego sukcesu - zespół MKS Padwa Zamość.
Sobotni mecz był inny niż wszystkie.
Dlaczego?
- Po pierwsze z powodu panującej epidemii odbył się bez udziału wspaniałych, przemyskich kibiców. - mówi Robert Skawiński, prezes ORLEN Upstream SRS Przemyśl.
Po drugie, wśród gospodarzy zabrakło z powodu choroby, będącego od dłuższego czasu w wybornej formie Mateusza Nowaka, a także w meczu zagrać nie mogli Paweł Kubik i Kamil Guzdek.Mateusz Kroczek, Tomasz Kulka, Paweł Sar oraz Paweł Stołowski w związku z kontuzjami byli raczej gośćmi na treningach w ostatnim tygodniu, niż ich pełnowartościowymi uczestnikami.
- Jednak nawet to wszystko, nie może tłumaczyć postawy naszych zawodników przynajmniej w I części spotkania, po której już tylko najwięksi optymiści mogli liczyć na końcowy sukces. 14-22 po 30 pierwszych minutach. Taki wynik to prawdziwy nokaut i praktycznie koniec marzeń o zwycięstwie z rywalem z najwyższej, ligowej półki. Bierna postawa w obronie, szarpana gra w ofensywie, brak pomysłu na składne akcje - tak można krótko, ale dobitnie scharakteryzować grę przemyskich szczypiornistów. - mówi R. Skawiński.
Polecany artykuł:
Goście z Zamościa poczuli przysłowiową krew i uwierzyli, że to jest ten dzień w którym mogą po raz pierwszy pokonać zespół z Twierdzy Przemyśl. Konsekwentnie realizowali swoje założenia taktyczne w II połowie meczu. Gra co prawda wyrównała się i ORLEN Upstream SRS Przemyśl zdołał na 8 minut przed końcem meczu zniwelować przewagę gości do 4 bramek, ale to było wszystko, na co pozwolili zawodnicy Padwy. W samej końcówce meczu podkręcili tempo i wykorzystując błędy zawodników z Przemyśla dołożyli jeszcze kilka bramek. 34-41 - to końcowy rezultat, który jest jak najbardziej sprawiedliwy i odzwierciedla przebieg wydarzeń na parkiecie.
- Tuż po zakończonym meczu, trener ORLEN Upstream SRS Przemyśl - Michał Kubisztal, zapowiedział że czeka go poważna rozmowa z Zespołem. Liczymy na to, że przyniesie ona oczekiwany efekt i w najbliższym meczu w Sandomierzu zobaczymy odmienioną Drużynę.- mówi R. Skawiński.
O wyniku potyczki z MKS Padwa Zamość należy zapomnieć, natomiast nie można zapomnieć o tym co przyczyniło się do niego i szybko wyciągnąć wnioski.