Kilka dni temu rozpętała się burza o obecny wygląd przemyskiego Rynku. Wśród mieszkańców Przemyśla niczym u pszczół ożywionych pierwszymi promieniami słońca zawrzało. Przemyśl podzielił się na dwa obozy: zwolenników i przeciwników efektu prac modernizacyjnych w okolicach wschodniej pierzei Rynku. Dlaczego wycięto drzewa? Co oznaczają białe kamienie na trawie i czy światło jest ciepłe czy zimne?
Zaciekłe dyskusje na te tematy, a także niestety na temat gustów (o których ponoć nie powinno się dyskutować) przerwała następna bomba.
Diabelski młyn w środku miasta.
Diabelski młyn na Placu Niepodległości
Być może nie byłoby tu nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że w prawdzie prezydent Przemyśla zezwolił na wjazd tej atrakcji na teren miasta, dodatkowo miasto zarobi na niej całkiem przyzwoite pieniądze za wydzierżawienie placu, ale... Wojewódzki Konserwator Zabytków w Przemyślu, nie wydał zgody na postawienie na Placu Niepodległości takiego obiektu!
Koło widokowe Lunaparku Robland z Leszna ma 30 metrów wysokości, długość podstawy to 17 metrów, a szerokość 13 metrów. 20 gondoli pomieści jednocześnie 120 osób. Wydawać by się mogło, że to atrakcja w sam raz na weekend majowy.
Mimo braku zgody konserwatora, który grozi wysoką karą pieniężną firma Robland rozpoczęła montaż koła i wszystko wskazuje na to, że w weekend majowy nieoczekiwanie na przemyślan czekać będzie dodatkowa atrakcja. Czy to dobrze?
Przemyśl w ciągu niespełna tygodnia podzielił się po raz drugi!
Pierwszy obóz: przeciwników koła wskazuje na konieczność przestrzegania przepisów dotyczących zasad funkcjonowania Parku Kulturowego, padają nawet argumenty o bliskości diabelskiego młyna z pomnikiem JPII. W końcu oburzeni mieszkańcy Przemyśla nie życzą sobie kolorowej atrakcji w centrum… obawiając się hałasu...
Zwolennicy, wzorujący się na miastach takich jak Gdańsk czy Toruń są zachwyceni, że choć na chwilę w Przemyślu zagości podobna atrakcja, której w Przemyślu jeszcze nigdy nie było. Przedsiębiorcy z okolic Placu Niepodległości również nie mają nic przeciwko licząc na to, że zyskają klientów w swoich lokalach.
Jak zakończy się diabelska historia w Przemyślu? Na razie tego nie wie nikt.
Jedno jest pewne: diabelski młyn nie zaczął jeszcze się kręcić, ale diabelskie szaleństwo w mieście trwa w najlepsze!
Polecany artykuł: