Była mis porzuciła karierę dla Boga
Był rok 2008. Dayana Mendoza pokonała wszystkie rywalki i zdobyła tytuł Miss Universe. Przed pochodzącą z Wenezueli 22-latką świat stanął otworem. Posypały się kontrakty, propozycje współprac z najlepszymi projektantami świata, wywiady telewizyjne. Równocześnie Dayana dostała szansę na rozpoczęcie kariery aktorskiej. Nie tylko zawodowo układało się świetnie w życiu Wenezuelki. Także na polu prywatnym było sielankowo. Mendoza w 2013 roku powiedziała sakramentalne "tak". Wyszła za mąż za biznesmena Michaela Pagano. Dwa lata później para powitała na świecie córeczkę Evę.
Niestety, życie bywa przewrotne i napisało dla związku scenariusz bez happy endu.
W 2016 roku para rozwiodła się, w efekcie czego Mendoza przeszła załamanie nerwowe. Równocześnie kariera przestała sprawiać jej radość. Jak sama mówiła, "wszystko szło źle".
Moje małżeństwo się rozpadło, moja kariera modelki nie dawała mi satysfakcji, nie identyfikowałam się z nią, byłam zdesperowana, wszystko szło źle - przytacza słowa byłej miss "El Tiempo".
Sytuacja życiowa skłoniła ją do zwrócenia się do Boga. Gdy w jego poszukiwaniu trafiła na kazanie do chrześcijańskiego pastora - jak sama mówi - doznała objawienia. We wspólnocie chrześcijańskiej odnalazła utracone bezpieczeństwo. Ochrzciła się i dołączyła do Kościoła Zwycięzców w Chrystusie. Był to pierwszy krok na zupełnie nowej ścieżce życia. Postanowiła rzucić modeling i zostać pastorką. O decyzji poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych w 2020 roku. Modeling zastąpiła głoszeniem ewangelii m.in. na Instagramie.
Polska Miss Nastolatek 2023. Oto kandydatki z Podkarpacia
Polecany artykuł: