Żeby dostać się do tak prestiżowej szkoły, jaką jest Dulwich College w Wielkiej Brytanii nie wystarczy złożyć podania i zdać egzaminów. Aplikacja do takiej szkoły trwa wiele miesięcy, a nawet lat! Żeby dostać się do takiej szkoły trzeba spełnić bardzo wysokie wymogi, żeby taka aplikacja w ogóle mogła być rozważana. Trzeba też oczywiście wykazać się bardzo dobrą znajomością języka angielskiego i wiedzy ogólnej, której Alkowi nie brakuje. Od najmłodszych lat chłopak interesuje się rozległymi dziedzinami nauki i właściwie żadna nie jest mu obca.
- Pracę nad dostaniem się do tej szkoły rozpocząłem dwa lata temu, kiedy to bardzo intensywnie zacząłem uczestniczyć i prowadzić projekty badawcze w różnych instytucjach pod opieką wykładowców uniwersyteckich z Monachium, Nowego Jorku czy Cambridge University – powiedział nam Aleksander Zarębiński.
Polecany artykuł:
Egzaminy wstępne trwały osiem godzin, czyli dłużej niż polska matura! A zaznaczyć należy, że to wciąż szkoła średnia!
- Marzenia o nauczaniu w prestiżowej szkole były ze mną od małego, zawsze aspirowałem, żeby w Anglii chodzić do szkoły ponadpodstawowej, czy też tam studiować - nie ukrywa Aleksander – Te marzenia pozwolił mi ziścić pan Rafał Brzoska i jego fundacja Rafał Brzoska Foundation.
Alek nie kryje wzruszenia, radości i wdzięczności dla wszystkich, którzy stanęli na jego drodze do spełnienia tego marzenia. To nie tylko Rafał Brzoska Foundation, która sfinansuje nastolatkowi edukację w Anglii, ale też rodzice i nauczyciele.
- Jestem niezwykle szczęśliwy, że moja ciężka praca nie poszła na marne, że mi się wszystko udało, ze wsparciem wszystkich moich nauczycieli od szkoły podstawowej do liceum włącznie – mówi Alek.
Największą pasją Aleksandra jest neurobiologia
- W przyszłości planuję zostać neurochirurgiem i pracować w neurobiologicznym zespole badawczym z prostej przyczyny: jestem całkowicie zafascynowany mózgiem! Ta pasja była ze mną od szóstego roku życia – powiedział nam Aleksander.
W planie młodego i nieprzeciętnie zdolnego przemyślanina są studia na jednej z trzech uczelni: Oxford, Cambrigde lub Imperial College London. Biorąc pod uwagę dotychczasową determinację i ciężką pracę, to nie są już marzenia, tylko całkiem realne plany. Aleksander jest dowodem na to, że to nie miejsce pochodzenia determinuje kim się w życiu zostanie, tylko chęci, praca i wizja swojej przyszłości.
- Chcielibyśmy zawsze z naszych uczniów być tacy dumni – mówi Tomasz Dziumak, dyrektor I LO w Przemyślu – Aleksander jest dowodem na to, że będąc przemyślaninem, mieszkając w tak niewielkim mieście nikt nie powinien popadać w kompleksy, bo jak widać: tu też można być świetnie przygotowanym i ruszyć na wybrane kierunki naukowe na całym świecie!
- Bardzo jestem wdzięczny zarówno moim nauczycielom, którzy wspierali mnie nawet podczas przerw wakacyjnych, dziękuję całemu miastu, z którym jestem bardzo związany i przede wszystkim dziękuję panu Rafałowi Brzosce, który umożliwił mi tę naukową eskapadę. Mam nadzieję, że kiedy uda mi się osiągnąć moje cele w życiu, to będę w stanie pomóc młodym ludziom spełnić ich marzenia i dosięgnąć gwiazd – powiedział tuż przed opuszczeniem Przemyśla Alek Zarębiński.