Koniec Facebooka może wydawać się niemożliwy. Podobnie myśleli użytkownicy portalu społecznościowego nasza-klasa.pl. Gdy zdobył on szeroki rozgłos, każdy, kto miał konto, wchodził tam codziennie. Osoby, które skończyły edukację także się tam rejestrowały. Odnajdywały w ten sposób swoich szkolnych kolegów, z którymi nie było dane im się kontaktować od klasy maturalnej. "Naszej klasy" już nie ma, zdjęcia, dane osobowe i fora zniknęły. Nikt właściwie nie zastanawia się, kto je posiada i czy można je w jakiś sposób odzyskać. Pomimo tego, że Facebook wciąż jest wręcz światowym liderem branży, dr Tomasz Wyłuda dostrzega pewne sygnały sugerujące, że z platformą dzieje się coś niedobrego.
Kryzys Facebooka. Ludzie się nim znudzili?
Na swoim Twitterze, Tomasz Wyłuda opublikował informację o tym, że liczba użytkowników Facebooka po raz pierwszy w historii zaczęła w drugim kwartale tego roku spadać. Ponadto, spadła wartość rynkowa całej spółki Meta. Nie grozi jej oczywiście upadek, bo przypomnijmy, że w jej skład wchodzą też takie aplikacje jak: Messenger, Instagram, czy WhatsApp. Jeśli jednak Facebook będzie tracił odbiorców - może zostać "wchłonięty" przez inne oprogramowanie Mety, aby "zgadzały" się pieniądze.
Bez wątpienia dzisiaj największym rywalem dla Facebooka okazuje się jednak być TikTok. Tam młodzi ludzie zakładają konta. Swoich sił próbują tam także podmioty gospodarcze. Niektórzy odważnie mówią, że Facebook jest dla starych ludzi, którzy chcą utrzymywać kontakt ze znajomymi, a niekoniecznie wrzucać filmiki jak robią jajecznicę i zdobywać followersów.
Jak zauważa portal bezprawnik.pl, desperackie upodobnianie się Facebooka do TikToka - właśnie przy wprowadzaniu Facebook Reels - to próba utrzymania i przyciągania użytkowników. I to właśnie może zwiastować jego koniec, ponieważ nie wszystkim odbiorcom się podoba "wpychanie" na siłę filmików. Młodemu pokoleniu Facebook kojarzy się z ciocią, mamą, a nawet babcią i nie zakładają tam konta.
Źródło: Wielki kryzys Facebooka: czy nastąpi koniec popularnego serwisu?