Bycie funkcjonariuszem Straży Granicznej to nie tylko paradowanie w mundurze i sprawdzanie dokumentów na granicy. Jak wielokrotnie powtarzają mundurowi: to służba pełna nieoczekiwanych historii, zwrotów akcji, czasem jest niebezpiecznie, czasem zaskakująco, a nawet zdarzają się sytuacje, które trudno jednoznacznie zamknąć w którejś z powyższych szufladek. Jedno jest pewne: każda służba przynosi nowe wyzwania i nowe historie ludzkie.
Tym razem zaczęło się od niepozornej kontroli drogowej. Pechowcem, na którego trafiło był mieszkaniec gminy Orły, który wiózł w osobówce… 1,6 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy… Takiej ilości kontrabandy mundurowi zlekceważyć nie mogli, z podejrzeniem, że mężczyzna trudni się procederem zwalczanym przez nich, udali się z 46 - latkiem na teren jego posesji. Nie mylili się.
W garażu odkryli specjalną skrytkę na kontrabandę, a w niej kolejne 3 tys. paczek papierosów.
Polecany artykuł:
Reakcja mężczyzny jednak zaskoczyła wszystkich:
- W trakcie rozmowy z mundurowymi 46 - latek wyparł się towaru ujawnionego na terenie nieruchomości twierdząc, że papierosy należą do jego małżonki. - powiedział radiu ESKA Piotr Zakielarz, z referatu prasowego Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.
POSŁUCHAJ o szczegółach:
Mimo tego usłyszał zarzuty związane z tzw. paserstwem z Kodeksu Karnego Skarbowego do których się przyznał. Na poczet grożącej kary zabezpieczono 3 tys. złotych. Mundurowi nie zignorowali informacji dotyczącej właściciela towaru ujawnionego na posesji. 33-letniej kobiecie również postawiono zarzuty do których się przyznała.
Łączna wartość 4,6 tysiąca paczek ujawnionych papierosów to około 65 tys. złotych. Strażnicy graniczni prowadzą dalsze czynności w sprawie.
Od początku 2020 roku funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej ujawnili nielegalne papierosy o szacunkowej wartości 1 mln złotych.