- Przesłankami uzasadniającymi skierowanie wniosku są obawa matactwa procesowego, obawa ukrycia się lub ucieczki oraz grożąca podejrzanemu surowa kara – powiedział dziennikarzom tvp.info prokurator Karol Borchólski z zespołu prasowego Prokuratury Krajowej.
To już kolejny raz, kiedy mężczyźnie przedłużono areszt. Pierwszy raz taką decyzję sąd podjął w maju. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Przypomnijmy. Pablo G. został zatrzymany w lutym przez ABW. Chciał z Przemyśla dostać się do Ukrainy, aby tam zdobywać informacje dla Rosjan. Mężczyzna miał przy sobie dwa paszporty oraz dwie karty płatnicze rosyjskich banków na dwie różne tożsamości. W rosyjskim paszporcie widniało nazwisko jego ojca, z kolei w hiszpańskim matki. Podejrzany miał prowadził działalność szpiegowską w Warszawie, Przemyślu, Medyce, Ukrainie i w innych państwach. Mężczyzna jest obywatelem Hiszpanii rosyjskiego pochodzenia.
Zobacz też: Zabytkowa kamienica przy ul. Grunwaldzkiej w Rzeszowie jak sprzed lat. Za ponad pół miliona
Rosyjski szpieg zatrzymany przez Polaków
Pablo G. usłyszał zarzuty „szpiegostwa na rzecz służb specjalnych Federacji Rosyjskiej przeciwko interesom Rzeczpospolitej Polskiej”. Grozi za to kara do 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura przekazała też, że mężczyzna został zidentyfikowany jako agent Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego FR.
- Działania na rzecz Rosji prowadził, korzystając ze statusu dziennikarskiego. Dzięki temu miał możliwość swobodnego przemieszczania się po Europie i świecie, w tym do stref objętych konfliktami zbrojnymi i rejonów napięć politycznych – wyjaśniał w marcu prok. Stanisław Żaryn, rzecznik prasowy Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych.
Dziennikarze w obronie mężczyzny
Zatrzymaniem oburzona była też część hiszpańskich i portugalskich mediów. Żona Pabla G. w mediach deklarowała, że mężczyzna jest niewinny. W obronie Pabla G. stanęła międzynarodowa organizacja Reporterów Bez Granic, która twierdziła nawet, że w pierwszych godzinach po zatrzymaniu nie miał on dostępu do prawnika, przez co odmówiono mu podstawowych praw.