Podwyżkę cen za odbiór odpadów w Przemyślu odczują zwłaszcza rodziny wielodzietne. 32 złote od osoby za śmieci segregowane będziemy płacić już od lutego i niestety pozostaje nam już tylko przyjąć tę gorzką prawdę. Podobnie rzecz się ma w ościennych gminach, w Żurawicy za odpady segregowane mieszkańcy będą teraz płacić 29 zł od osoby, a w Gminie Przemyśl 25 zł.
Skąd takie stawki? Jeszcze kilka lat temu za segregowane śmieci płaciliśmy mniej niż 10 zł!
Przede wszystkim trzeba wiedzieć, że gospodarka odpadami musi się samofinansować. To oznacza, że samorządy nie mogą na śmieciach zarabiać, ani też dopłacać do systemu. Miasto, czy też gmina są tylko pośrednikami między mieszkańcami produkującymi śmieci, a firmami zajmującymi się odbiorem i utylizacją odpadów.
- System jest tak skonstruowany w naszym kraju, że miasto nie może zarabiać na gospodarce odpadami. Nawet jeśli pojawiłyby się jakieś oszczędności, to miasto może je przeznaczyć tylko na opłaty ponoszone w firmach, które odpady odbierają i zagospodarowują. My nie możemy tymi pieniędzmi "łatać naszych dziur budżetowych". Jeżeli natomiast brakuje pieniędzy w systemie, to miasto nie może do niego dopłacać. Ministerstwo stoi na tym stanowisku, że ten system musi się samofinansować. - powiedział Radiu ESKA Wojciech Bakun, prezydent Przemyśla.
Co musiałoby się wydarzyć, żebyśmy wrócili do mniejszych stawek?
Przede wszystkim firma, która odpady zagospodarowuje musiałaby zaproponować niższa cenę.
Drugą, bardzo ważną sprawą, która wpływa na ceny stawek jest ilość zgłoszonych przez mieszkańców „deklaracji śmieciowych”. W Przemyślu zameldowanych jest około 60 tysięcy mieszkańców, a deklaruje oddawanie odpadów tylko 46 tysięcy!!!
- To jest dziura, która powoduje, że 17 milionów całkowitego kosztu odbioru i zagospodarowania odpadów jest dzielone na 46 tysięcy ludzi, a nie na 60 tysięcy… - argumentuje prezydent Bakun.
Kolejną przyczyną podwyżki jest też to, że Przemyśl podobnie jak wiele innych polskich miast przestał być organizatorem zagospodarowania odpadów dla nieruchomości niezamieszkałych, czyli działalności komercyjnych.
Musiało się tak stać, ponieważ stawki ustalone przez ustawodawcę za wywóz śmieci z nieruchomości niezamieszkałych były niewspółmiernie niskie i zmuszałyby mieszkańców Przemyśla do dopłacania do całego interesu, by system się samofinansował.
- Do tej pory przedsiębiorcy płacili za kontener 1100 litrów 150 zł. Teraz miasto mogłoby pobierać maksymalnie 56 zł, przy czym realny koszt zagospodarowania go wyniósłby 120-130 zł. Stąd decyzja o usunięciu z systemu nieruchomości niezamieszkałych. - mówi W. Bakun.
W takiej sytuacji miasto wycofało się ze współpracy z przedsiębiorcami, tym samym tracąc w systemie ważne ogniwo, a ironia losu polega na tym, że stawki prywatnych firm, z którymi przedsiębiorcy musieli podpisać umowy są dużo wyższe (około 200zł za kontener). Wniosek z tego taki, że tylko biznes śmieciowy na tym zarabia.
Skąd różnice między stawkami w poszczególnych gminach?
Wynikają one przede wszystkim z ilości produkowanych śmieci.
Mieszkańcy miast produkują znacznie więcej śmieci niż mieszkańcy gmin. Ta różnica w przypadku Przemyśla i gminy wiejskiej Przemyśl to jest ponad 100 kg na jednego mieszkańca! Przeciętny mieszkaniec Przemyśla produkuje rocznie ponad 100 kg śmieci więcej niż mieszkaniec Gminy Przemyśl!
Na różnice w stawkach wpływa tez częstotliwość odbioru odpadów. Podczas gdy na wsi odpady odbierane są przeciętnie raz na dwa tygodnie, w mieście śmieci wywożone są kilka razy w tygodniu.