W zeszłym roku na podkarpackiej granicy doszło do czterech przypadków zatrzymania licznych grup cudzoziemców, chcących wjechać lub wejść do Polski przez przejście piesze, w których ujawniono kilkaset fałszywych dokumentów poświadczających pracę w Polsce.
Praca jest obecnie, w czasie pandemii jednym z niewielu dozwolonych celów podróży do Polski obok bycia kierowcą TIR-a, dyplomatą, czy obywatelem Unii Europejskiej.
Polecany artykuł:
22 obywateli Mołdawii oraz 12 obywateli Ukrainy zgłosiło się do odprawy granicznej na przejściu pieszym w Medyce.
Grupa podróżowała w ruchu bezwizowym na podstawie paszportów biometrycznych. W trakcie odprawy granicznej na kierunku wejściowym do Polski przedstawili funkcjonariuszom zaświadczenia dotyczące pracy sezonowej oraz oświadczenia o powierzeniu pracy wystawione rzekomo przez przyszłych pracodawców.
Uwagę kontrolerów zwróciła m.in. rozbieżność w deklarowanym adresie pracy i miejscu kwarantanny. Kilkanaście osób, które wg dokumentów miało pracować w Grójcu, w województwie mazowieckim, wskazywało jako miejsce odbywania kwarantanny odległy o 400 km Gdańsk.
- Kontrolerzy nabrali podejrzeń co do autentyczności przedstawionych dokumentów i szczegółowo zweryfikowali cel wjazdu do Polski. W konsekwencji okazało się, że dokumenty są podrobione w całości, a cudzoziemcy przyznali, że fałszywki kupili na Ukrainie za 200 euro. Wyjaśnili również, że w rzeczywistości chcieli dotrzeć do Niemiec i tam podjąć nielegalną pracę zarobkową. - relacjonuje Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.
Wszyscy otrzymali decyzje o odmowie wjazdu i dobrowolnie poddali się karze 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
POSŁUCHAJ o szczegółach. Mówi Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu:
Jak funkcjonariusze Straży Granicznej wykrywają fałszywki?
- Najważniejszy tu jest czynnik ludzki – podkreśla Piotr Zakielarz z referatu prasowego BiOSG w Przemyślu – każdy funkcjonariusz wstępujący do służby przechodzi odpowiednie przeszkolenie, a następnie wśród tych funkcjonariuszy wyłaniana jest specjalna grupa specjalistów, którzy przechodzą dodatkowe szkolenia. Z pomocą przychodzi tu również nowoczesna technologia.
Na wszystkich podkarpackich przejściach granicznych znajdują się specjalistyczne urządzenia, które pozwalają rozłożyć dany dokument „na elementy pierwsze”. Funkcjonariusz jest w stanie stwierdzić dokładnie jaka forma ingerencji zaszła w danym dokumencie.