Od początku 2020 roku funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali na podkarpackich przejściach granicznych ponad 1300 fałszywych dokumentów, z czego przeszło 450 to oświadczenia i zaświadczenia uprawniające cudzoziemców do pracy.
- W dobie pandemii fałszywe dokumenty na granicy państwa związane z zatrudnieniem to częste przypadki. Praca, jest jednym z niewielu aktualnie warunków uprawniających cudzoziemców do wjazdu do Unii Europejskiej – powiedział radiu ESKA Piotr Zakielarz, z referatu prasowego Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu.
Kilka dni temu na przejściu granicznym w Medyce wpadła sześcioosobowa grupa obywateli Mołdawii. Z przedstawionych dokumentów wynikało, że cudzoziemcy w wieku od 29 do 51 lat jechali do pracy na budowach w woj. pomorskim oraz śląskim. Funkcjonariusz Straży Granicznej nabrał podejrzeń co do autentyczności tzw. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy, potwierdzających cel wjazdu oraz m.in. warunki zatrudnienia. Fałszerstwa potwierdziła szczegółowa kontrola z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu oraz sprawdzenia w urzędach pracy, w których dokumenty były rzekomo zarejestrowane.
Cudzoziemcom przedstawiono zarzuty wykorzystania fałszywych dokumentów, do czego się przyznali. Dobrowolnie poddali się karze 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Otrzymali decyzję o odmowie wjazdu i zostali skierowani z powrotem na Ukrainę. O ewentualnych zakazach wjazdu zdecyduje sąd.
Dzień później na przejściu granicznym w Korczowej strażnicy graniczni ujawnili fałszywą wizę. Dokument wydany rzekomo w konsulacie RP w Ankarze był zamieszczony w paszporcie 50-letniego obywatela Turcji. Mężczyzna podróżował do Polski kursowym autobusem relacji Truskawiec - Kraków. Funkcjonariusz kontrolujący wizę stwierdził brak elementów zabezpieczających. W dokumencie m.in. zastosowano niewłaściwą technikę druku. Ostatecznie cudzoziemiec przyznał się do próby wykorzystania fałszywego dokumentu, za który zapłacił na Ukrainie 4,5 tys. dolarów. Zamierzał dotrzeć do Warszawy i tam podjąć pracę u znajomego rodaka. Dobrowolnie poddał się karze 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Straż Graniczna wydała decyzję o odmowie wjazdu i skierowała cudzoziemca z powrotem na Ukrainę.