Dyżurny przemyskiej komendy, w nocy z 2 na 3 września został powiadomiony o włamaniu do piwnicy w bloku w Przemyślu. Funkcjonariusze ustalili, że z piwnicy zgłaszającego nic nie zginęło, uszkodzona została tylko kłódka i skobel w drzwiach. Policjanci ujawnili, że kolejne trzy piwnice oraz drzwi do pomieszczenia gospodarczego, także mają uszkodzone zabezpieczenia. Właściciele wszystkich piwnic sprawdzili pomieszczenia i stwierdzili, że nic im nie zginęło, a jedynie mają uszkodzone skoble i kłódki w drzwiach, natomiast właścicielka pomieszczenia gospodarczego stwierdziła brak roweru o wartości 1200 zł.
CZYTAJ TAKŻE: Dwa niewybuchy w jeden dzień! Policja apeluje o ostrożność podczas prac polowych!
Wpadł bo zgubił klucze do auta
Policjanci odnaleźli skradziony rower, który stał w innej klatce tego samego bloku. Ustalili również, że jedna z mieszkanek bloku słyszała hałas, dochodzący z piwnic po godz: 2 w nocy i zeszła by sprawdzić co się stało. Gdy zauważyła otwarte główne drzwi prowadzące do pomieszczeń piwnicznych, zamknęła je. Po powrocie do mieszkania usłyszała dźwięk tłuczonego szkła, więc wyszła na balkon i zauważyła mężczyznę, który oddalał się w stronę ul. Rzecznej. Policjanci sprawdzili ten trop i podczas penetracji terenu znaleźli kluczyki do samochodu. Ustalili, od jakiego pojazdu pochodzą i szybko znaleźli jego właściciela.
33-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem. Przyznał się do winy, jednak twierdził, że tamtej nocy był pijany i wyłamywał kłódki, bo szukał swojej piwnicy i swojego roweru. Za kradzież z włamaniem grozi mu kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
Polecany artykuł: