Podobna sytuacja panuje w innych podkarpackich szpitalach. Natomiast upały na razie nie zwiększyły interwencji ratowników górskich w Bieszczadach i Beskidzie Niskim oraz ratowników WOPR na Jeziorze Solińskim. Jak zaznaczył Bugira, do przemyskiego szpitala "trafiają pacjenci po omdleniach, udarach cieplnych, odwodnieniu". - Na szczęście nikt nie wymagał dłuższej hospitalizacji i po ustabilizowaniu stanu zdrowia na SOR, każdy mógł opuścić szpital – podkreślił rzecznik. W obecnych warunkach atmosferycznych – zauważył – "powinniśmy pamiętać o nawadnianiu organizmu i ochronie przed słońcem; przede wszystkim nakryciu głowy".
- Jeśli to możliwe, unikajmy dłuższego przebywania na słońcu w godzinach południowych – zaapelował Bugira.
Upały na Podkarpaciu. Temperatura gwałtownie rośnie w ciągu dnia!
Z kolei ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Zdzisław Dębicki przypomina, że "turyści wybierający się w góry powinni pamiętać o gwałtownie rosnącej w ciągu dnia temperaturze powietrza".
- W związku z tym nie zapominajmy o odpowiednim nakryciu głowy, właściwym obuwiu. Na wycieczki górskie trzeba zabrać ze sobą także m.in. kaloryczne jedzenie, napoje" - mówił.
Uwagę na wysokie temperatury powinni zwracać także wypoczywający nad wodą. "Konieczne jest nakrycie głowy. Korzystamy z odpowiednich kremów. Zawsze mamy napoje. Ze słońca korzystamy z rozwagą" – przekazał ratownik dyżurny WOPR w Polańczyku Karol Dziadosz. Mimo upałów GOPR i WOPR nie zanotowały zwiększenia interwencji. W regionie nadal prognozowane są upały. Temperatura maksymalna w dzień od 32 do 35 stopni Celsjusza, w czwartek i piątek lokalnie do 37 stopni. Temperatura minimalna w nocy od 18 do 21 stopni.
Polecany artykuł: