To nie karaluchy! To wtyki amerykańskie pojawiły się w Przemyślu!

W Polsce te robaki pojawiły się kilka lat temu, podobnie jak popularne biedronki azjatyckie, niektóre gatunki much czy pająków przywędrowały do naszego kraju z sadzonkami. Do tej pory nie obserwowaliśmy ich w Przemyślu, jednak wygląda na to, że ten inwazyjny pluskwiak zadomowił się też i w nadsańskim mieście. Od naszego Czytelnika dostaliśmy wiadomość, że był widziany w okolicach ulicy Grunwaldzkiej, na osiedlu Salezjańskim.

Jak wygląda wtyk amerykański?

Wygląda dość charakterystycznie; ma od 1,5 do 2 cm długości ciała czarną lub brązową głowę, z trzema czerwonożółtymi podłużnymi smugami. Skrzydełka ma cieniowane, brązowożółte, zaznaczony jest na nich wzór zbliżony do kształtu litery H lub X. Krawędzie odwłoka są pokryte biało-czarnymi paskami. Uwagę zwracają długie nogi wtyka, zwłaszcza tylne, które są bardzo wydłużone i zakończone haczykami.

Wtyki szukają schronienia na zimę

W naszym klimacie te owady nie są w stanie przetrwać zimy, dlatego wciskają się przez balkony i okna do ciepłych i mieszkań. Zdecydowanie są szkodnikami, jednak nie w mieszkaniach. Ludzi też nie gryzą i nie są jadowite. Żerują na sosnach, przyczyniając się do ich dewastacji poprzez wysysanie szyszek i nasion.

W stresie wydziela nieprzyjemny zapach

Co robi każda szanująca się perfekcyjna pani domu widząc insekta spacerującego po podłodze czy ścianie? Tego nie wiem, bo perfekcyjną panią domu nigdy nie byłam. Ale odradzam gest pantoflem, bo owad ten zarówno w chwili stresu jak i wydając ostatnie tchnienie wydziela nieprzyjemny zapach. Najlepiej zatem złapać delikwenta do słoiczka. Jak się przed nimi zabezpieczyć? Najlepiej moskitierą.