Jak informuje Małgorzata Waksmundzka – Szarek, rzecznik prasowy Wojewody Podkarpackiego, ostatniej doby na ternie naszego województwa zanotowano 190 zdarzeń atmosferycznych. W dalszym ciągu prowadzone były działania ratownicze polegające na wypompowywaniu wody z zalanych pomieszczeń.
- Najwięcej interwencji odnotowaliśmy w powiatach leskim, sanockim, jarosławskim, przemyskim, rzeszowskim i bieszczadzkim. Na szczęście nikt nie został ranny - mówi Marcin Betleja, rzecznik podkarpackich strażaków.
W działaniach uczestniczyło około 2 tysiące strażaków.
O aktualnej sytuacji hydrologicznej w Województwie Podkarpackim informuje Małgorzata Waksmundzka – Szarek, rzecznik prasowy Wojewody Podkarpackiego, posłuchajcie:
Powódź na Podkarpaciu: Pomoc od władz województwa
Pomoc dla poszkodowanych w powodzi zapowiedziała Wojewoda Podkarpacki, Ewa Leniart. Do 52 poszkodowanych rodzin trafiło po 6 tysięcy złotych, w trakcie realizacji przygotowane jest 180 tysięcy złotych na pierwsze potrzeby. Kolejna pomoc ruszy jednak dopiero po oszacowaniu strat - czyli, jak mówi wojewoda, po zakończeniu stanu powodziowego. Na razie nie wiadomo, o jakich stratach mowa.
Sytuacja w Przemyślu
W Przemyślu San przekroczył stan alarmowy we wtorek. W środę pod wodą znalazła się ścieżka rowerowa wzdłuż rzeki od siedziby Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta, aż do mostu Brama Przemyska, podobnie ogródki działkowe przy ulicy Buszkowickiej i w dzielnicy Wilcze. Nieprzejezdna była też ulica Wilsona pod mostem Siwca. Tam też stała woda.
Dziś poziom Sanu z godziny na godzinę opada.
- Poziom wody w Sanie spadł poniżej stanu alarmowego i wygląda na to, że stabilizujący się poziom wody wraz ze sprzyjającymi prognozami pogody zwiastują, iż mieszkańcy nadsańskiego grodu mogą wreszcie odetchnąć z ulgą - mówi Agata Czereba, rzecznik prasowy przemyskiego magistratu. - Nie znaczy to jednak, że w pobliżu koryta rzeki jest już zupełnie bezpiecznie. Nadal apelujemy do Państwa o zachowanie szczególnej ostrożności w pobliżu nadbrzeża Sanu, o niezbliżanie się do wody oraz o niewchodzenie na schody prowadzące do brzegu.