Z przekazanych policji przez 39-letniego mieszkańca Przemyśla informacji wynikało, że złodziej zabrał telefon jego nieletniej córki z przystanku autobusowego. Dziewczynka, czekając na przystanku przy ul. Jagiellońskiej, włożyła telefon do czapki i odłożyła na ławkę obok swojego plecaka. Następnie zostawiła swoje rzeczy i poszła do kiosku ruchu, aby kupić bilet. Kiedy przyjechał jej autobus wsiadła do niego i wówczas zorientowała się, że nie ma telefonu. Nastolatka wysiadła z autobusu, by go poszukać, lecz nie odnalazła swojej zguby. Wartość telefonu oszacowano na kwotę 800 złotych.
CZYTAJ TAKŻE: Uwaga! Oszuści chcą wyłudzić nasze dane osobowe!
Za kradzież odpowie 43-latek
Policjanci ustalili, że związek z tą sprawą może mieć jeden z mieszkańców Przemyśla. W trakcie przesłuchania, 43-latek przyznał się, że był na przystanku autobusowym na ul. Jagiellońskiej w Przemyślu i widział jak nastolatce z kieszeni wypada telefon komórkowy. Kiedy wsiadła do autobusu, podszedł i go zabrał. Przyznał również, że widział jak dziewczyna wychodzi z autobusu i szuka telefonu, lecz nie oddał urządzenia, bo chciał go zachować dla siebie. Mężczyzna oddał policjantom telefon.