Dowodów na istnienie na ziemiach przemyskich słowiańskich siedzib jest mnóstwo. Świadczą o tym odkrycia archeologiczne, a kopalnią wiedzy dla pasjonatów tej tematyki są publikacje takie jak Roczniki Przemyskie, czy prace Franciszka Kotuli lub Jerzego Bartmińskiego. To z prac m.in tych autorów Monika Maciewicz, przemyska znawczyni tematyki słowiańskiej, autorka bloga „Jesteśmy Słowianami” czerpie inspirację.
Jajko – symbol życia
Tradycje ludowe, dziś ściśle splecione z wiarą chrześcijańską, zawierają wiele pierwotnych pogańskich wierzeń. Jedną z nich jest jajko. Nie wyobrażamy sobie Wielkanocy bez święconego koszyczka, a w nim przede wszystkim jajek. Okazuje się, że to tradycja sięgająca zamierzchłych czasów. Słowianie wierzyli w oczyszczająca moc jajek, w to, że zakopane w fundamentach domu będą pełnić funkcję ochronną dla osób zamieszkujących dane domostwo. Jajka umieszczano w grobach zmarłych jako symbol odradzającego się życia, a przez to, że jajko zawiera zalążek życia, było dla dawnych Słowian symbolem płodności. Jajka używane były do obrzędów magicznych, miały chronić ludzi przed chorobami, leczyć z wielu dolegliwości, a także chronić domy przed piorunami i nieszczęściem.
Polecany artykuł:
Okrążenie domu trzy razy ze święconką
Znacie ten przesąd? Z pewnością nie wymyślił go nikt związany z kościołem i wiarą chrześcijańską, a w wielu miejscach w Polsce funkcjonuje do dziś, zwłaszcza w okolicach Przemyśla. To pogański zwyczaj mający swe źródło w wierzeniu, że jajko ochroni dom przed złymi mocami. W Wielką Sobotę, po święceniu pokarmów, zanim weszło się z koszyczkiem do domu, trzykrotnie okrążało się dom ze święconką. Wierzenia słowiańskie sprytnie splotły się z chrześcijańskimi rytuałami, które nastały później i wyparły te pierwsze!
Był to niewątpliwie zabieg magiczny, przede wszystkim ochronny, ponieważ zakreślanie koła jajkami stanowiło symboliczne wyznaczanie granicy chroniącej przed złem - tłumaczy Monika Maciewicz.
Jak wyhodować z jaja diabła?
Poganie mieli i takie pomysły! Na ziemiach przemyskich głęboko wierzono, że wyhodowanie "diabła z jaja" jest możliwe, po spełnieniu kilku dość skomplikowanych rytuałów:
Były to skomplikowane zabiegi, wymagające między innymi noszenia jaja przez trzy tygodnie pod pachą, a w tym czasie nie wolno było z nikim rozmawiać, modlić się, myć, a nawet rozbierać. Kiedy po trzech tygodniach wykluje się kurczę, to następnie zamieni się ono w tzw „chowańca”opiekuńczego ducha, który ma służyć swojemu właścicielowi - mówi M. Maciewicz.
Marzanna – jej rodowód sięga czasów słowiańskich
Dziś obrzęd topienia Marzanny jest kojarzony tylko z zabawą najmłodszych i wycieczkami nad lokalne rzeki po to, by wysłać Marzannę w podróż „do morza”. Oczywiście dziś nie wygląda to już tak, jak jeszcze kilkanaście lat temu. Dziś większą wagę przywiązuje się do ekologii i kwestii zanieczyszczania rzek.
Jednak sam obrzęd topienia Marzanny, a więc kukły symbolizującej zimę wywodzi się z czasów słowiańskich. W ten sposób świętowano Jare Gody, a więc równonoc wiosenną.
Dawniej był to zwyczaj dotyczący całych społeczności. Mamy na to potwierdzenie w różnych źródłach historycznych. - mówi M. Maciewicz. - Słowianie przygotowywali ze słomy kukłę, ubierali ją, po czym udawali się w stronę najbliższej rzeki, by ją utopić. Potem starali się jak najszybciej wrócić do swojej osady, nie oglądając się za siebie, by ostatecznie pożegnać się z Marzanną, która symbolizuje zimę i śmierć.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY Z MONIKĄ MACIEWICZ O DAWNYCH ZWYCZAJACH I RYTUAŁACH SŁOWIAŃSKICH ZWIĄZANYCH Z WIOSNĄ: