Dzień jak co dzień, chciałoby się powiedzieć. Do kontroli na przejściu granicznym w Medyce podjeżdża autokar, którym podróżuje 88 pasażerów. Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej muszą skontrolować podróżnych wjeżdżających do Polski. I o ile wszystko wydaje się w porządku, to nagle okazuje się, że w toalecie jest skrytka, a w niej… 66 tajemniczych opakowań bez etykiet. Łącznie 20 kilogramów chemikaliów niewiadomego pochodzenia.
Szybko okazało się, że to nielegalne środki ochrony roślin, za wwiezienie do Polski których kierowca autokaru miał otrzymać 50 dolarów. Kierowca ma teraz kłopoty, bo przeciwko niemu wszczęte zostało postępowanie karne skarbowe, ale dzięki czujności mundurowych, ocalał ułamek naszego środowiska naturalnego!
Dlaczego środki ochrony roślin niewiadomego pochodzenia są tak niebezpieczne dla naturalnego środowiska?
Tłumaczy nam to Edyta Chabowska, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie:
- Wprowadzenie do obrotu nierejestrowanych i niedopuszczonych środków ochrony roślin może spowodować poważne zagrożenie dla środowiska, a w konsekwencji dla życia i zdrowia ludzi. Są to preparaty o nieznanym składzie i działaniu. Stosowanie takich środków to ryzyko obniżonej skuteczności zabiegu, gorszej jakości plonu, zniszczenia plantacji, a także skażenia środowiska.
Dodatkowo nielegalne środki ochrony roślin to także straty dla budżetu państwa z tytułu niezapłaconych należności celno-skarbowych. Do przewozu przez granicę takich preparatów niezbędne jest zezwolenie ministra właściwego do spraw rolnictwa.
KAS na straży skarbu państwa i środowiska
Od początku tego roku, podczas kontroli na polsko- ukraińskich przejściach granicznych na Podkarpaciu, funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej udaremnili wprowadzenie do nielegalnego obrotu ponad 170 kg pestycydów niewiadomego pochodzenia.