Afera wkrętarkowa w Lidlu
Afery wkrętarkowej ciąg dalszy nastąpił. Przypomnijmy, że chodzi o sytuację opisaną przez Dawida Biela - jednego z użytkowników serwisu YouTube. Mężczyzna miał kupić wkrętarkę Parside w Lidlu. Niestety po jej rozpakowaniu okazało się, że model z opakowania nie odpowiada temu w opisie z metki w sklepie. Jak tłumaczył na swoim nagraniu użytkownik, podczas testowania sprzętu zauważył spore różnice między modelem wkrętarki, który miał kupić, a który ostatecznie znajdował się w opakowaniu.
"Jak kupiłem w stacjonarnym sklepie Lidl wkrętarkę Parkside performance PBSPA 12 C3, która po otwarciu okazała się zupełnie innym modelem, prawdopodobnie PBSA 12 C3, przemalowanym z zielonego na czarny, żeby tylko udawał to co miało być. Baterie też prawdopodobnie zostały podmienione na wydmuszki lub złom. Miał być model Performance, z bezszczotkowym silnikiem, a okazało się że jest model z silnikiem szczotkowski oraz z doklejonymi naklejkami, które zawierają informacje od z chmury. Jedno jest pewne, że ktoś tutaj dokonał oszustwa" – możemy przeczytać w opisie filmu.
O sprawie napisał m.in. serwis Niebezpiecznik, poruszając ją w poście w serwisie X.
Lidl odpowiedział na aferę wkrętarkową
Postanowiliśmy poprosić przedstawicieli Lidla o komentarz w sprawie. Sieć odniosła się do afery.
"Chcielibyśmy podkreślić, że naszym celem jest oferowanie klientom szerokiej gamy produktów w niskich, lidlowych cenach. Dostępna w sieci Lidl Polska marka Parkside oferuje szeroką gamę funkcjonalnych narządzi i akcesoriów, umożlwiających samodzielne wykonywanie prac w ogrodzie, wokół domu lub warsztacie. Nasi klienci cenią wysoką jakość produktów sygnowanych marką Parkside, a także bezkonkurencyjny stosunek ceny do wydajności i atrakcyjne wzornictwo" - możemy przeczytać w oświadczeniu sieci sklepów.
"Dziękujemy za sygnał w tej sprawie – ta sytuacja jest niedopuszczalna i nie powinna mieć ona miejsca. Obecnie sprawdzamy przyczynę tego zdarzenia. Podejrzewamy, że wspomniana sytuacja mogła być spowodowana bezprawną ingerencją w towar po jego zakupie przez osobę trzecią, a następnie dokonanie zwrotu takiego towaru wbrew zapisom regulaminu <Zasady Zwrotu Artykułów Przemysłowych>".
Sieć podkreśliła w odpowiedzi także, że nie odnotowała wcześniej podobnych zgłoszeń w swoim dziale obsługi klienta.
To Polacy wrzucają do… kanalizacji! Kara to 10 tysięcy złotych
Zobacz naszą galerię poniżej!